Dwie kreski.Normalnie nikt by się nie cieszył.Ona była inna.Wierzyła,że nosi w sobie skarb.Skarb,który trzeba pielęgnować.Wiedziała,że to odmieni jej życie.Ale nie tylko jej.Była z tego powodu bardzo zadowolona.Miała stworzyć rodzinę,której zawsze pragnęła.Z nim.
Odłożyła test ciążowy na półkę i tanecznym krokiem ruszyła w stronę jadalni.Nie miała żadnych planów.Chciała nacieszyć się chwilą spokoju w swoim mieszkaniu.Było dla niej oazą.Miejscem,gdzie zawsze odnajdowała ciszę.Miejscem,gdzie mogła przemyśleć wiele spraw.Jej własny azyl.
Otworzyła lodówkę i wyjęła mleko.Szybkim ruchem otworzyła wieczko i napełniła płynem miskę, do której nasypała czekoladowych kulek.Zabrała miskę i udała się do salonu.Założyła nogi na stole i załączyła telewizor.Dzisiejszy dzień miał być spędzony w domu.Tylko ona,telewizor i cieplutki kocyk.Nie spodziewała się nagłej zmiany planów.
Telefon zabrzęczał w jej kieszeni.Westchnęła głośno odkładając miskę na stół.Wyciągnęła urządzenie czytając otrzymaną wiadomość. - Spotkajmy się w naszej ulubionej restauracji,musimy pogadać x - tak brzmiała jej treść.Przeczesała włosy i szybkim ruchem ręki odpisała swojemu chłopakowi - Jasne,o której? - Nie wiedziała,czego może się spodziewać.Wiedziała jednak,że musi mu powiedzieć o nowym członku rodziny.Miała nadzieję,że przyjmie to tak jak ona. - o 17.
Odłożyła telefon na stolik.Postanowiła dokończyć swoje śniadanie i zacząć się szykować na spotkanie.Na jej twarz wstąpił uśmiech.Była podekscytowana spotkaniem.Jednak cząstka jej podpowiadała,że coś się nie powiedzie.Nie pójdzie po jej myśli.Szybko odrzuciła te przypuszczenia na bok i udała się do kuchni.
Postanowiła posprzątać po sobie.Nigdy tego nie lubiła robić,jednak postanowiła to zmienić.Chciała stać się bardziej odpowiedzialna.W końcu niedługo zostanie matką.Przepełniała ją duma.Chciała stworzyć dla tego maleństwa najlepszy dom.Chciała dać mu miłość,której każde dziecko było gotowe.Mimo iż miała 17 lat a jej chłopak 18,to była gotowa na zostanie rodzicielką.To było jej marzenie.Marzenie,które właśnie się spełnia.
Zwinnym krokiem przemierzyła salon udając się do swojego pokoju.Musiała powoli zacząć się szykować.Nie chciała zbytnio przesadzać z kreacją.Dlatego postanowiła na krótką kremową sukienkę z kwiatkami.Odszukała szpilek w tym samym kolorze i z dumą przyglądała się w lustrze.Położyła swoje ręce na brzuch.To właśnie w nim rozwija się jej największy skarb.Wiedziała,że to jest jej chwila.Musi ją wykorzystać.
Związała swoje włosy w wysokiego kuca.Nie używała makijażu.Nie pasowało to do jej cery.Uważała,że pięknym jest się tak,jak się go stworzyło,bez zbędnych ulepszaczy.Do swojej brązowej torebki spakowała portfel,telefon oraz test.Nie chciała tego przed nim zatajać.Chciała już dziś cieszyć się pełnią szczęścia.
Wzięła kluczyki z komody i zgrabnym ruchem ruszyła w stronę drzwi wyjściowych.Zamknęła za sobą drzwi i czekała,na zamówioną przed chwilą taksówkę.Nie była zdenerwowana.Nie bała się.Bo przecież nie miała powodu.Według niej wszystko miało być w porządku.Tylko czy zawsze dostajemy to,co chcemy?
Po kilkunastu minutach transport dojechał. Usiadła z tyłu podając kierowcy adres.Na oko miał 30 lat.Szatyn z lekko widocznym zarostem.Nie był zły.Lecz dla niej liczył się tylko on.Ojciec jej dziecka.
Droga nie dłużyła jej się.Może to przez to,że ruch w Bradford jest znikomy.Powolnym krokiem wstąpiła do knajpki,w której umówiła się z nim.Siedział przy stoliku.Czekał na nią.Z uśmiechem podeszła do niego i pocałowała go w policzek.Usiadła na przeciw niego.
- Hej Zayn - powiedziała cała uradowana.Tego dnia nikt nie mógł jej zepsuć.Miał należeć do niej.
- Hej - odpowiedział z nieco mniejszym entuzjazmem niż jego dziewczyna.Widocznie był czymś spięty
- Kochanie muszę powiedzieć ci coś ważnego - zaczęła.
- Ja też muszę ci coś powiedzieć
- Tak więc zamieniam się w słuch - Oparła ręce o stół i z uśmiechem wyczekiwała na tą niesamowitą nowinę.
- Pamiętasz,jak kiedyś namawiałaś mnie na pójście na casting do X-Factora? - zaczął niepewnie
- No jasne głuptasie! - musnęła palcem jego nos - Zawsze powtarzałam ci,że masz talent! - powiedziała widocznie rozbawiona jego zakłopotaną miną.
- Tak więc postanowiłem wziąć udział w następnej edycji
- To świetnie! - oznajmiła szczęśliwa.Rozpierała ją duma.Nie dość,że spełni się jej marzenie,to i również jej chłopaka - Zawsze mówiłam,że powinieneś pójść.Nie możesz zmarnować takiej okazji!
- Tylko,że to nie wszystko. Musimy się rozstać - na te słowa mina jej momentalnie zrzedła.Nie spodziewała się takich słów.Szczególnie wymówionych przez niego.Nie wiedziała co zrobić.Nie chciała mu już mówić.Nie chciała trzymać go siłą.Pozwoliła mu odejść.
wow! niezłe! genialny początek. jestem ciekawa jak to się dalej potoczy. Nie mam zbytnio pomysłu na dłuższy komentarz, ale naprawdę zaintrygował mnie ten rozdział. Myślę, że zapowiada sie naprawdę ciekawe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :)
serio świetny początek, nieźle się rozpoczyna.! Nie rozumiem czemu oni musieli się rozstać..No ale teraz ciekawi mnie co z nimi będziesz, w końcu maluszek na drodze.:D
OdpowiedzUsuńCzekam już na następny rozdział.!:>
Super! Pisz szybko następny!
OdpowiedzUsuń